Statystyk Statystyk
1462
BLOG

Jak się pozbyć niemieckich "filantropów" (Kaufland, Lidl) z Polski?

Statystyk Statystyk Gospodarka Obserwuj notkę 31

Niemcy z Kauflanda i Lidla przybyli do Polski robić biznes 15 lat temu . Pobudowali z „blachy falistej” Niemieckie Centra Innowacyjnej Aktywności Biznesowej (NCIAB)  W tych centrach Niemcy płacą Polakom dobre pieniądze, umożliwiające Polakom godne życie dzięki stworzeniu przez Niemców miejsc pracy, wymagających dobrego wykształcenia, o wyjątkowo wysokiej wartości dodanej ( kasjer, sprzedawca, magazynier). Przez te 15 Niemcy lat z Kauflanda i Lidla prawdopodobnie nie zapłacili w Polsce ani złotówki  podatku dochodowego choć korzystają ze zdobyczy i osiągnięć Państwa polskiego na opłacenie których zwykli Polacy każdego dnia się składają finansowo.(bezpieczeństwo, infrastruktura). Zachowanie Niemców z Kauflanda i Lidla w postaci niepłacenia w Polsce podatków wydaje się o tyle niezrozumiałe, że chyba zdają sobie sprawę, że tylko dlatego nikt marketów Kauflanda i Lidla np. nie rabuje  z bronią w ręku i tylko dlatego Niemcy moga sobie spokojnie i bezpiecznie handlować, bo zwykli Polacy płacą podatki na działanie Policji i służb i  szerzej Państwa polskiego.

Zachowanie to wydaje się tym bardziej dziwne, ze Kaufland i Lidl w Niemczech podatki płaci.

Czyli Niemcy z Kauflanda i Lidla wydają się rozumieć fakt, że jak się korzysta ze zdobyczy cywilizacyjnych danego państwa w postaci choćby spokoju i bezpieczeństwa, to aby ten stan utrzymać ( tylko choćby pod kątem własnego interesu), to trzeba na utrzymanie tego stanu się w postaci podatków składać.

W tym momencie powstaje pytanie dlaczego Niemcy u siebie, w Niemczech taka potrzebę płacenia podatków na utrzymanie cywilizowanego stanu otoczenia biznesowego widzą, a w Polsce nie?

Odpowiedzią wydaje się być, ze Niemcy w Polsce postępują dokładnie tak samo, jak to wydaje się mieli w zwyczaju zachowywać się w krajach, które znalazły się pod ich okupacją w czasie II Wojny Światowej. A mianowicie maksymalnie wyeksploatować i osiągnąć w jak najkrótszym czasie możliwie maksymalne korzyści. Tyle tylko, że tak raczej nie powinni zachowywać się nasi „unijni bracia”, którzy nazywają siebie naszymi przyjaciółmi. „Hunowie”, przywołani przez jednego polskiego redaktora, zatrudnionego przez niemiecką „gadzinówkę”, wydawaną w Polsce teoretycznie mogliby się tak ewentualnie zachowywać. Ale przecież cywilizowanych Niemców do „Hunów” porównywać absolutnie nie można.

Nasuwa się więc pytanie, czy jest jakakolwiek możliwość przekonania cywilizowanymi argumentami cywilizowanych niemieckich "filantropów" z Kauflanda i Lidla, że podatki płacić trzeba i należy?. Niestety, ich 15-letnia działalność, podczas której unikali płacenia podatków w Polsce „jak ognia” wydaje się świadczyć, że nie.

Czy wobec tego można wyegzekwować od cywilizowanych Niemców płacenie w Polsce podatków we właściwej wysokości?

Prawdopodobnie byłoby to przy jakichś ogromnych nakładach pracy i pieniędzy możliwe, ale z kolei patrząc na „mistrzostwo” Niemców w wyprowadzaniu nie opodatkowanych dochodów z Polski odpowiedź wydaje się również negatywna.

http://statystyk.salon24.pl/685507,raport-gfi-niemcy-drenuja-nielegalnie-polske-na-ok-30-mld-zl-rocznie

 

Czy jest więc jakiś zgodny z prawem, realny sposób, aby tym co nie lubią płacić podatków w Polsce skutecznie podziękować za ich trud na niwie budowania handlu detalicznego w Polsce i spowodować aby dalej realizowali się na tej niewdzięcznej i trudnej niwie już absolutnie nie w Polsce, tylko np. u siebie, albo gdziekolwiek indziej?.

Chyba tak.

Można to np. zrobić tak : Niech państwo utworzy spółkę akcyjną pod nazwą np. „Polski Koncern Detaliczny” (PKD). Niech wypuści dajmy na to 30 mln akcji tej spółki o wartości 100 zł każda. Akcje tej spółki powinny być dostępne tylko dla osób prywatnych,  obywateli Polski.

Za zebrany kapitał w wysokości 3 mld zł PKD powinno się bez problemu udać utworzyć min 300 marketów klasy „kaufland”, a przy adaptacji istniejących lokali jeszcze prawdopodobnie znaczną liczbę mniejszych placówek, klasy „biedronka”, lub Lidl.

Przy przyjęciu obrotów marketów Kaufland za odniesienie PKD bez problemu powinno udać się osiągnąć obroty ponad 10 mld zł rocznie i co najmniej kilkunastoprocentowy udział w rynku.

Obywatele polscy poprzez nabycie akcji byliby jednocześnie udziałowcami z prawem do dywidendy z tytułu posiadania akcji i kupując w „swoich” sklepach powiększaliby automatycznie swój zysk z posiadanych akcji. I w ten sposób jakikolwiek zysk PKD trafiałby do kieszeni Polaków i służył, jako źródło do finansowania rozwoju sieci, w ten sposób zwiększając majątek PKD, a tym samym wartość posiadanych przez Polaków akcji. - a nie był eksportowany za Odrę, lub służył Niemcom do powiększania wartości firm takich jak Kaufland , lub Lidl ( przez 15 lat majątek firmy Kaufland i Lidl w postaci posiadanych w Polsce marketów zwiększył się odpowiednio z liczby 0 do liczby ponad 200 i 500, ich majątek w Polsce z  kwoty „0” zł do wielu miliardów, a udział w polskim rynku detalicznym z liczby 0% do ok. 20%

http://statystyk.salon24.pl/715826,niemieccy-filantropi-z-kauflanda-i-lidla-mowia-dosc

 

Czyli jakby tak spojrzeć obiektywnie, to pod względem wzrostu majątku Niemcy całkiem nieźle się na handlowaniu w Polsce przez te 15 lat „utuczyli”. W międzyczasie kilkadziesiąt tysięcy Polaków, którzy prowadzili swoje sklepy zostało zmuszonych do ich zamknięcia.

 

Opisana powyżej pomysł nie jest ani nowy, ani nowatorski. Dokładnie identyczną metodę pozyskiwania kapitału na budowę domu towarowego opisał Stefan Żeromski,  w jeśli się nie mylę „Przedwiośniu”. Opisany przez Żeromskiego pomysł wydaje się powstał, aby przeciwstawić się monopolowi Żydów, którzy wówczas praktycznie opanowali handel detaliczny w 100%. Wydaje się, że za czasów Żeromskiego uważano, ze jednak kapitał ma narodowość i nie jest obojętne, czy zyski z handlu trafiają do kieszeni Polaków, czy innych nacji

 

Statystyk
O mnie Statystyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka