Według tego, co podobno szepcą dobrze poinformowane „wiewiórki” z powodu niezwykle trudnej sytuacji finansowej Deutsche Banku wyższa i topowa kadra menedżerska banku nie otrzyma pensji w pełnej wysokości za wrzesień . Na razie cięcia nie dotknęły szeregowych pracowników, żeby nie powodować paniki. Ale tajemnica nie utrzymała się długo, bo podobno jakiś rozżalony „szef” "chlapnął" za dużo w towarzystwie i nastroje w Deutsche Banku są podobno takie, że wszyscy jak „jeden mąż” trzęsą portkami” i obawiają się czy od 1 stycznie nie przyjdzie im ustawić się w kolejce do „pośredniaka”. Bo znając styl i tzw. „kulturę korporacyjną” Niemców jest wielce prawdopodobne że pracownicy Deutsche Banku wraz z kartkami na święta od pracodawcy znajdą wypowiedzenia.
Dobrze wtajemniczone „wiewiórki” szepcą podobno jeszcze więcej – a mianowicie, że brak pensji i potencjalne zwolnienia to „mały pikuś”, w porównaniu z faktem zabrania przez 11 topowych klientów Deutsche Banku w ciągu ostatnich dosłownie kilku dni z kont miliardów dolarów.
http://www.zerohedge.com/news/2016-09-29/run-begins-deutsche-bank-hedge-fund-clients-cut-collateral-exposure
I że na te wypłaty użyto między innymi pieniędzy z depozytów Polaków. Podobno wśród personelu Deutsche Banku na topie jest nowa wersja popularnego w Niemczech dowcipu o Polakach jako złodziejach samochodów. Oryginalny dowcip, z którego się podobno nadal zaśmiewają Niemcy „idzie” zdaje się tak „jedź do Polski, twój samochód już tam jest”.
Polska nowa wersja to : „ jedź do Niemiec, twoje oszczędności już tam są”.
Żart żartem, ale w Deutsche Banku Polacy mają grubo ponad 30 mld zł swoich oszczędności, a niemeicki bank wydaje się być bliski bankructwa. I jakby doszło co do czego, to nie wiem kto i gdzie znajdzie ponad 30 mld zł na wypłaty - tak aby tysiące Polaków nie straciło oszczędności swojego życia?