Statystyk Statystyk
294
BLOG

Glastonbury festival - angielskie „Paniska” i polskie „chamy” .

Statystyk Statystyk Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Jak angielskie "Paniska" potraktowały "chamów" z Polski?

I „chamów” z Czech, Łotwy i Hiszpanii. Organizatorzy festiwalu w Glastonbury jak co roku rozesłali po Europie ofertę pracy przy sprzątaniu śmieci po festiwalu. W ofercie było ,że potrzebują ok. 700 osób. Na ofertę odpowiedzieli głównie Polacy, Czesi, Łotysze i Hiszpanie. Robota miała być na minimum 2 tygodnie.

Po przybyciu na miejsce wszystkie „chamy” dostały umowę o pracę tzw. „zero hours”. Oznacza to, z człowiek na papierze pracę ma, ale ile godzin przepracuje i ile zarobi tego nie wie. Może nie przepracować nawet godziny i nic nie zarobić. Genezą pomysłu umów „zero hours” wydaje się być ogłupienie i oszukiwane społeczeństwa brytyjskiego w kwestii faktycznej stopy bezrobocia.

 

Ale do rzeczy. Po przyjechaniu na miejsce polskie, czeskie, łotewskie i hiszpańskie „chamy” w sile 700 sztuk dowiedziały się od „angolskich Panów”, że robota będzie na góra 2 dni zamiast 2 tygodni. I w związku z tym mają zrobić „wypad”. Polskie „chamy” i reszta grzecznie poprosiły „angielskich Panów”, choć o posiłek na drogę, bo oni, ponieważ nic nie zrobili nie mają pieniędzy na jedzenie. Na takie bezczelne dictum „angielskie Pany” odparły, ze oni dorosłych ludzi karmić obowiązku nie mają.

Całośc tutaj ( niestety po angielsku)

http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/music/news/hundreds-of-european-workers-fired-two-days-into-glastonbury-clean-up-a7818571.html

 

I teraz pytanie – czy jest jakiś sposób żeby nauczyć szacunku i cywilizowanych zachowań tych „angielskich Panów”?  Czy gdyby Polacy, Czesi. Łotysze, Hiszpanie zamiast grzecznie prosić o jedzenie zastosowali metodę imigrantów z krajów islamskich i np. spalili z wściekłości im  parę samochodów, zdemolowali kawałek miasta, to „angielskie Pany” by nabrały do nich szacunku i dały jedzenie na drogę?. Czy zachowanie zgodnie z cywilizowanymi normami i uprzejme poproszenie, to dla „angielskich panów” oznaka słabości i jedynym językiem, który rozumieją,  to język „siły”?. I dopóki jeden z drugim „angielski Pan” nie zostanie potraktowany z przysłowiowego „buta” ( dokładnie, tak jak to robią imigranci), to moresu ni nabierze?.

 

Statystyk
O mnie Statystyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo